poniedziałek, 18 stycznia 2016

"Sońka" Ignacego Karpowicza









"Sońka" Karpowicza to jedna z najbardziej wyjątkowych książek, które miałam okazję przeczytać.
Podejmuje tematy trudne - wojna, nieszczęśliwa miłość i rodzinne tragedie. To jednak tylko hasła, które dopiero po dodaniu odniesień do historii konkretnej osoby zyskują znaczenie.
Powieść ta jest trudna - ze względu na poważną tematykę -  i jednocześnie łatwa w odbiorze - język używany przez autora jest zaskakująco lekki i "taki codzienny". Nie dajcie się jednak zwieść temu "slangowi" używanemu przez głównego bohatera. W lekkich słowach została zawarta historia ciężka do zniesienia - tyle w niej okrucieństw i ludzkiego cierpienia.
Igor - reżyser - wraca w swe rodzinne strony. Bo właśnie stamtąd pochodzi - ze wschodniej części Polski, w której małe wioski kryją wielkie tajemnice. Wraca tam, a raczej zatrzymuje się na wiejskiej drodze zaraz po tym, jak jego samochód odmawia posłuszeństwa. Na drodze spotyka staruszkę, która zaprasza go do swego skromnego domu. Jednego z niewielu pozostałych i jednocześnie zamieszkałych w Królowym Stojle. Zupełnie przypadkiem staje się powiernikiem tajemnic starej kobiety - Sońki.
Opowiada ona swoją młodość - mówi o tym jak wojna wpłynęła na jej życie. Przyniosła jej ona jednocześnie szczęście oraz cierpienie. To pierwsze było powodem drugiego.
Opowieść bohaterki jest pełna emocji i sprawia, że czytelnik autentycznie przeżywa tę historię, mimo iż ta dawno minęła a wszyscy pozostali świadkowie wydarzeń nie żyją od dawna.
Pewnie wielu z Was czytało książki o podobnej fabule, ale zapewniam, że "Sońka" to nie lukrowany romans o zakazanej miłości ofiary i okupanta, który okazuje się "nie tak do końca zły". Ta powieść odsłania najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki i motywy kierujące bohaterką. Jest to pierwsza książka w moich rękach, która przedstawia okupanta bez idealizacji - takiego jakim był z założenia. A był zły i przesiąknięty przemocą i okrucieństwem. Mimo to,  młoda dziewczyna zakochała się w nim. Zupełnie nie znając swoich języków porozumiewali się gestami.
Igor w tej pełnej cierpień historii znajduje inspirację. Zamierza przedstawić życie ubogiej kobiety w formie spektaklu teatralnego. I choć część z Was uzna to za wykorzystywanie cudzej tragedii, to być może znajdą się też tacy, którzy doszukają się chęci zatrzymania tej opowieści w celu przestrogi. Ostrzeżenia kierowanego do odbiorcy i mającego na celu uświadomienie nas, by nie oceniać ludzi.
Powieść idealnie ukazuje mechanizmy działania społecznego wykluczenia.
 Ludzie kierują się wtedy ... No właśnie, czym? Czy rozumem? Nie, gdyby tak było nie oskarżaliby i nie skazywaliby kogoś na "stracenie" w przeciągu kilku sekund. Na pewno także serce i wszelkie pozostałe ludzkie odruchy były sparaliżowane podczas podejmowania tych decyzji. Kierowali się tylko marnymi przesłankami, które trafiły do ich uszu przypadkiem.
Dzieło Karpowicza jest zdecydowanie warte uwagi. Zawiera w sobie tak wielką dozę ludzkich uczuć i emocji, że nie pozostawi odbiorcy obojętnego. Skłoni do refleksji, którą każdy mniej lub bardziej świadomie wysnuje przewracając kolejne karty.
Polecam bez najmniejszych wątpliwości. Komu? Każdemu, bo nie jest to kolejny romans z wojną w tle. To powieść, która zostawi rysę - rysę wniosków - w Waszej osobowości.

2 komentarze:

  1. Przepiękna powieść, Karpowicz dla mnie jest czarodziejem języka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, język książki jest świetny. Taki lekki i autentyczny.

      Usuń