poniedziałek, 30 listopada 2015

Zwykli a jednak wyjątkowi - Borejkowie (recenzja powieści Małgorzaty Musierowicz)

Czy znacie Borejków? Borejków, którzy żyją sobie na poznańskim osiedlu Jeżyce i każdą wolną chwilę spędzają z nosem w książce? Ta z pozoru zwyczajna rodzina, stworzona przez Małgorzatę Musierowicz, jest stale obecna w naszej wyobraźni.
Pierwszy tom z serii ukazał się w 1977 roku. Od tamtego czasu w życiu czytelników pojawiła się  rodzina, która z każdym kolejnym tomem rozrasta się. Bohaterowie starzeją się razem z nami. Niezależnie od wieku każdy czytelnik znajdzie przedstawiciela swojego pokolenia.
Zastanawialiście się kiedyś na czym polega fenomen serii, która opowiada o codziennym życiu i zabawnych perypetiach bohaterów? Przecież oni są "tacy zwykli"...
I może właśnie to jest głównym powodem sukcesu autorki - przedstawia postacie podobne do czytelników. Zwyczajna rodzina ze zwyczajnymi problemami budząca sympatię odbiorcy.
 W listopadzie 2015 roku miała miejsce premiera najnowszej części sagi o Borejkach.
"Feblik" - bo taki tajemniczy tytuł nosi książka - to już dwudziesty pierwszy tom. Warto pochylić się nad znaczeniem tytułu - w trakcie czytania dowiadujemy się, że "feblik" to inaczej słabostka, skłonność do czegoś .
Powieść opowiada o perypetiach miłosnych (i nie tylko) Ignacego Grzegorza. Tło jak zwykle stanowią wydarzenia rodzinne i panorama Poznania przedstawiona za pomocą plastycznych opisów. Borejkowie wyjeżdżają na wieś by schronić się przed miejskim chaosem. Rodzinne gniazdko przechodzi remont.
A nałogowi bibliofile czytają...
Część tę pochłonęłam w krótkim czasie (a ściślej mówiąc w trzy dni, bo święta spędzałam głównie z rodziną przy stole) i znów czuję niedosyt borejkowej beztroski. Język autorki jest lekki i przyjemny. Sprawia to, że książki są nie tylko ciekawe, ale także stanowią miłą odskocznię od utworów napisanych trudnym językiem.
Niezmiennie dziwi mnie fakt, iż pomimo spokojnie toczącej się akcji, która nie różni się zbyt wiele od życia czytelników, historia jest tak ciekawa, że oderwanie się od niej jest niezwykle trudne.
Co jest tym magnesem przyciągającym nas do rodziny z Poznania?
To chyba to ich "zwyczajne życie", które sprawia, że możemy się z nimi utożsamiać. To odkrywanie podobieństw pomiędzy nami a naszym ulubionym bohaterem. To możliwość czytania tych samych książek, których tytuły pojawiają się w powieściach.To wartości, które są dla nas i dla Borejków wspólne. Jednym słowem - mamy z nimi więcej wspólnego niż z kolejnym Johnem lub inną Jessicą, którzy mieszkając w willi z basenem przeżywają katusze musząc wybrać- Mercedes czy Ferrari?
Właśnie te cechy serii powodują, że jest ona bardziej interesująca niż wiele nowych bestsellerów, które prócz prezentowania przemocy i innych kontrowersyjnych tematów, nie wnoszą nic do naszego szarego życia.
Małgorzata Musierowicz jest i będzie moją mistrzynią powieści obyczajowych. Jej lekki język i barwni  bohaterowie już od wielu lat są obecni w moim kanonie "literatury ulubionej", który ma wpływ na moje postrzeganie innych książek. I generalnie ma na mnie ogromny wpływ, bo czy w innym wypadku, podczas zwiedzania Poznania szukałabym na planie ulicy Roosevelta zamiast kolejnego pomnika ofiar wojny? (Tak, znajomi mieli niezły ubaw słysząc, że chcę zobaczyć te miejsca, w których nieistniejący bohaterowie mieszkali lub spędzali czas... ).
Cieszę się, że już wiem co nowego zdarzyło się w rodzinie Borejków. Ale żałuję, że teraz nastąpi nieuchronna przerwa i wciąż czekam z niecierpliwością na kolejny tom.
Polecam bez dwóch zdań wszystkim wielbicielom pisarki oraz tym, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z jej twórczością.

wtorek, 24 listopada 2015

Pretty Little Liars - co o tym sądzę... Pretty Little Liars - my opinion


Pewnie każdy z Was przynajmniej raz słyszał nazwę "Słodkie kłamstewka". Jeśli jednak nie, to już tłumaczę... To jeden z najbardziej popularnych seriali dla młodzieży produkcji amerykańskiej. Nastolatki oszalały na jego punkcie. Ja też przechodzę przez etap PLL. Ale czy ci z Was, którzy oglądają serial też mają momenty, w których nie potrafią znieść niektórych dziwnych zachowań bohaterów?
Tu wytykam te zachowania, które potrafią mnie zirytować:

1. Bohaterki zawsze wyglądają perfekcyjnie: makijaż, strój itd. Kto zmagając się z takim problemem jak uciekanie przed tajemniczym prześladowcą ma czas by pomalować paznokcie na wszystkie kolory tęczy? I kto rusza "ratować świat" w tak wysokich szpilkach? Przez to serial traci na autentyczności.


I am sure that all of you have heard at least one time about series called "Pretty Little Liars". If not, I explain you... This is one of the most popular series dedicated to teenagers. They went crazy with this film. I am also keen on it. But if you watch this film, do you notice some ways of strange behaviour of the people ?
Here I want to point out the most surprising things:

1. Immacullate make up. Do you know any person who looks like this while coping with such serious problems? Who wears high heels while going after criminals? And who paints nails in all colours?
That is the most unsuitable thing and it doesn't help.



2. Głupota bohaterek czasami mnie przerasta, ale pewnie gdyby zachowywały się racjonalnie to serial skończyłby się na pierwszym sezonie... Moment największej głupoty to ten, w którym Emily zostaje zamknięta w szopie z samochodem, którego silnik jest włączony. Zamiast po prostu wyłączyć silnik, dziewczyna próbuje się wydostać z zamknięcia waląc w drzwi nogami i rękami...

Stupid behaviour of girls makes me furious at times. But if they had acted different ways, the film would have ended after first season. The most stupid scene is when Emily is held in a garage with a car and its engine working. While doesn't she simply switch it off?


3. Spencer jest prawdziwym geniuszem, ale ma tyle czasu na pogoń za A, przecież powinna siedzieć z nosem w książkach! Owszem panna Hastings jest tą, która jest widywana najczęściej podczas nauki, ale biorąc pod uwagę ogrom jej wiedzy to niemożliwe żeby miała tak wiele wolnego czasu.

Spencer is a true genius, but she still has enough time to look for A. She should spend her time learning insead of carrying out  crime investigation. Well, she is the one who is often seen learning, but it is impossible to be so well educated while spending time on investigation. Don't you think?










4. Poranna kawa  miejscowej kafejce przed szkołą? Kto ma na to czas?

Morning coffee in a local cafe? Who has time for it?

5. Stroje szkolne, w których w szkole nie powinny się pokazywać.
Mimo iż styl bohaterek jest świetny, to niektóre stroje nie nadają się do szkoły czy wyjście na miasto. Nie wspominam o wyruszaniu na jakąś "arcyważną akcję" w szpilkach, które uniemożliwiają śledzenie kogokolwiek... Czy ci wszyscy śledzeni przez dziewczyny ludzie mieli problemy ze słuchem?

Outfits which shouldn't be worn at school.
Although their sense of style is great, some of their outfits are not appropriate for school. And there is one more thing, why did they wear high heels while shadowing suspects? Now I am thinking that suspects were deaf.








Lubisz czytać? Jeśli tak to co...

Mówi się, że czytelnictwo upada w dobie komputerów. Większość z nas woli spędzić swój wolny czas po pracy czy szkole odpoczywając przed telewizorem/komputerem. Nie lubimy czytać dzieł trudnych i skomplikowanych, ale dlaczego nie chcemy sięgnąć po coś , co zapewni nam rozrywkę... Kryminał, lekka powieść młodzieżowa czy obyczajowa - wszystko to może się sprawdzić lepiej niż niejeden serial.
Wielu czytelników dumnie obnosi się z tomikami wierszy  i spogląda z góry na wszystkich tych, którzy zadowaląją się "jakimś tam" kryminałem. Będąc szczerą, uważam, że kryminał może być lepszy i bardziej rozwijający niż niejeden wiersz lub inna "ambitniejsza" powieść. Dlaczego? Sprawa jest prosta: kryminał musi być napisany dokładnie według wcześniej ustalonego planu. Bo przecież nie możemy zmienić koncepcji w połowie procesu tworzenia. Mimo iż czytanie tego typu powieści  jest niewątpliwie lekkie i przyjemne to napisanie czegoś co zaskoczy czytelnika wymaga niemałego wysiłku. Autor od początku wie kto będzie winny, jednak nie może tego pokazać od razu. Uchyla rąbka tajemnicy na tyle by historia była logiczna, dlatego nie może sobie pozwolić na nagłe decyzje zmian fabuły (generalnie uczy logicznego myślenia). Inaczej rzecz ma się w romansach i innych często uważanych za lepsze dziełach literackich, w których nagła zmiana może być uzasadniona jakąś górnolotną myślą lub po prostu jeszcze jednym romansem.
Może warto byłoby docenić gatunki uważane powszechnie za mało ambitne, bo tworzenie tych "czytadeł" kosztuje pisarzy bardzo wiele...


poniedziałek, 23 listopada 2015

"Łowcy okazji czy ofiary konsumpcyjnego stylu życia?"



                           Ludzie są podatni na działanie reklamy. To fakt dla nas oczywisty. Zdarza się jednak, że nasze zachowanie będące odpowiedzią na spoty reklamowe, jest co najmniej dziwaczne. Oglądając w telewizji programy o Amerykanach – zagorzałych fanach promocji i wyprzedaży - często wybuchamy śmiechem i okazujemy swoje zdziwienie wobec tak emocjonalnego, a czasem wręcz agresywnego podejścia do zakupów. Nie potrafimy dostrzec, iż takie zachowanie jest popularne także w Polsce. Dobrym przykładem może być tłum oczekujący na otwarcie supermarketu „Lidl” w nadziei na „upolowanie” jak największej ilości produktów w niskich cenach i cechujących się, jak nas przekonywała miła pani w telewizji, niezwykłą jakością.
                          Takie zachowanie nie byłoby dziwne, gdyby nie konieczność obserwowania sklepu przez policję… Tak, to nie jest scena z amerykańskiego filmu komediowego. To „szara polska rzeczywistość”. Tłum zaspanych z rana obywateli oczekuje na otwarcie drzwi. Wreszcie pracownik sklepu wpuszcza tłum do środka. Wtedy do głosu dochodzi tak zwany „instynkt stadny”. Ludzie wsypują się do środka i zaczyna się rywalizacja. Kobiety wyrywają sobie torebki, a czasem kupują nawet kilka egzemplarzy z zamiarem sprzedania ich na internetowej aukcji.
                          Kiedy wieczorem jakiś źle poinformowany obywatel wchodzi do sklepu z zamiarem kupna firmowego produktu, nie spodziewa się, że nie zastanie już żadnego egzemplarza. Przecież to dopiero pierwszy dzień, w którym produkt jest dostępny… - myśli nieświadomy niczego klient. Tak właśnie wygląda polskie „polowanie na okazje”. Czasem może warto się zastanowić nad sensem tej pogoni za sprawami materialnymi i pomyśleć o tym, co naprawdę jest w życiu ważne.



niedziela, 22 listopada 2015

Musical „Linie 1” GRIPS Theater



                 Musical pod tytułem „Linie 1” (nazwa pochodzi od jednej z berlińskich linii  metra) jest jednym z najbardziej znanych niemieckich przedstawień. Po raz pierwszy wystawiony został w 1986 roku w berlińskim GRIPS Theater.  Muzykę stworzył Birger Heymann , autorem tekstu jest Volker Ludwig. Wyzwania reżyserii podjął się Wolfgang Kolneder. W 1988 w związku z dużym sukcesem spektaklu powstała także wersja filmowa widowiska.
                 Akcja toczy się w Berlinie Zachodnim jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec. Dziewczyna z małego miasteczka przyjeżdża do Berlina w poszukiwaniu swojego narzeczonego i poznaje realia życia w wielkim mieście. Podróżuje metrem i spotyka ciekawych, choć nie zawsze skorych do rozmowy, ludzi o różnorodnych osobowościach.  Podczas gdy główna bohaterka usilnie poszukuje ukochanego, na jej drodze staje tajemniczy mężczyzna w kapeluszu…
                 Przedstawienie ukazuje zachowania społeczne, które mimo upływu lat nadal pozostają aktualne . Aktorzy świetnie nadali swoim postaciom niepowtarzalności, a ich gra sprawiała, że odbiorca mógł poczuć sympatię do niektórych bohaterów. Muzyka, pełniąca znaczącą rolę idealnie wpasowana była w tematykę i nadawała specyficzny  nastrój.
               Warto wspomnieć o tym, że GRIPS Theater jest teatrem nowoczesnym, a więc klasyczna koncepcja przedstawiania sztuki spotyka się tutaj z nowym podejściem do tego rodzaju widowisk. Można było zauważyć swobodną atmosferę, która objawiała się między innymi w mniej formalnych strojach widzów ( z rzadka zobaczyć można było garnitury czy garsonki ) oraz interakcją pomiędzy aktorami a widzami.
             Musical wywarł na mnie duże wrażenie i polecam jego obejrzenie każdemu zainteresowanemu realiami życia w Berlinie jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec. Jeśli będziecie w Berlinie nie możecie minąć tego teatru obojętnie. 


Musical "Linie 1"  (the title comes from one of subway lines in Berlin ) is one of the most recognisable  German performaces. It was played in 1986 in Grips Theater in Berlin the first time. Music was created by Birger Heymann and the text was written by Volker Ludwig. Wolfgang Kolneder took a challenge of directing the play. As the performance was a success there was a film version of the play released in 1988.
The story takes place in Berlin before its reunion. Girl from a small town comes to the biggest city in Germany in order to find her boyfriend. She learns about living in a crowded city, uses subway lines and meets many people who do not always want to talk with her. While the main character is looking for her fiance, a mysterious man wearing  a hat appears...
The performance shows the society situations that still exists although it has been a long time since then.
Actors intruduced their characters very authentic and their way of playing makes me able to like some of them. Music was great and suitable for the type of play, it also provides some specific atmosphere.
While talking about this theatre it is important to know that Grips Theater is a modern place.It is not likely to wear smart clothes there. The atmosphere was incredible as actors tried to get some contact with the audience. 
I really recommend it to you. You can not miss it while visiting Berlin.

Dobre bo polskie! Recenzja powieści Zygmunta Miłoszewskiego



                 Pewnie jest wśród nas wielu wielbicieli powieści grozy. Wszyscy znamy Stephena Kinga, ale czy potrafimy docenić polskich twórców? Jeśli nigdy nie słyszeliście o powieściach Zygmunta Miłoszewskiego, zapraszam do przeczytania krótkiej recenzji jego debiutowej książki.
                „Domofon”- bo taki niepozorny tytuł nosi powieść- opowiada o perypetiach mieszkańców warszawskiego bloku. Młode małżeństwo przyjeżdża do stolicy pełne nadziei na lepsze, inne niż dotychczas życie. Ich życzenie nie zostaje jednak spełnione, ponieważ w dzień ich przyjazdu na klatce schodowej ich nowego domu zostaje znaleziona głowa. Głowa, której właściciel próbował wydostać się z jadącej jeszcze windy. Na tym jednak nie kończą się dziwne wydarzenia … Każdy już chyba słyszał o nawiedzonym domach na pustkowiu, ale czy znacie jakąś historię o bloku w środku wielkiego miasta nawiedzonym przez duchy przeszłości?
              Powieść grozy łączy tajemniczą historię z opisem codziennego życia na warszawskim osiedlu. Postacie występujące w opowieści reprezentują zaś tak skrajne osobowości, że całość prezentuje się wyraziście i autentycznie. Autor mistrzowsko opisuje postawy charakterystyczne dla poszczególnych przedstawicieli polskiego społeczeństwa. W powieści nie brakuje dosadnych stwierdzeń, szczerych spostrzeżeń i opinii, które prowokują do przemyśleń na temat współczesnego człowieka i jego zachowania w sytuacji kryzysowej.
             Autor, znany głównie jako twórca cyklu kryminałów z Teodorem Szackim w roli głównej, ma na swoim koncie także „Domofon” – powieść grozy osadzoną w realiach polskiej codzienności. I kto wie, może właśnie to jest cecha dobrego horroru? Osadzenie akcji w nieoczywistym miejscu… Miejscu, które mijam w drodze do szkoły, a może nawet w nim mieszkam. Bo jak kolejna historia o nawiedzonym i opuszczonym dworze ma na nas wywrzeć wrażenie, jeśli jest tak przerysowana, wydumana i nierealna?  Właśnie dlatego jestem przekonana, że warto sięgnąć po  powieść grozy w polskim wydaniu.

Co ludzie powiedzą ? Keeping up appearances

Kobieta udaje się do biura podróży po broszurę. Nie interesuje jej cel podróży, ulotka ma być najdroższa. Biuro odwiedza w godzinach szczytu, mając nadzieję, że jej prośba zostanie usłyszana przez innych klientów. Trudno o sytuację, w której nie zostałoby to zauważone, bo klientka krzyczy  prosi bardzo donośnym głosem. Potem wracając, wyrzuca ulotkę przez okno samochodu. Ot tak, przypadkiem przed domem znajomej. Tłumaczy, że właśnie przed chwilą zgubiła książeczkę dotyczącą luksusowego rejsu.


Absurd? Nie, to jedna z najlepszych komedii - a właściwie jeden z seriali komediowych - jakie widziałam . "Co ludzie powiedzą?" to produkcja, która już samym tytułem sugeruje widzom tematykę. Głównym tematem podejmowanym  w serialu jest snobizm.
To wokół niego toczy się akcja i to nim przesycone są wątki. Serial śmieszy do łez, pokazuje życie mieszkańców Wielkiej Brytanii, a dokładniej bohaterki, która uważa się za kogoś specjalnego i lepszego od innych. Chce być kobietą kultury, wspiera akcje charytatywne, ale mimo to ludzie unikają jej jak ognia...
Chcecie wiedzieć dlaczego?
Wydaje mi się, że sytuacja przytoczona we wstępie odpowiada na wszystkie pytania.
Polecam serial wszystkim miłośnikom komedii poszukujących rozrywki na zimne i  długie wieczory.





Woman is going to travel agent's in order to get brochures. She is not interested in destination. The brochure must be expensive. She is visiting the place while it is the most crowded, because she hopes her request to be heard by the people. It is impossible that they would not hear it because she is shouting asking for it very loudly. While going back home she  is throwing away  the brochure through the car window. By accident it is falling down near her friend's house.She is explaining that she has just lost his brochure...


You think it is crazy? No, this is the best comedy I have ever seen. "Keeping up appearances" is a comedy that shows the life of people living in UK in a funny way. This production is very amusing. The main character is a woman who regards herself as somebody more interesting than other people. She wants to be a volunteer  and the person associated with the culture. Although she tries very hard everybody avoid her.
You know why?
I think that situation described at the beginning shows it clearly.
I recommend it to all of comedy lovers because it is the best way to spend long and cool evenings.

niedziela, 15 listopada 2015

Czy jestem głupsza dlatego, że wolę komedie od teatru? Am I stupid because I prefer comedies to theatre?

 Często spotykam się z opinią, że jako człowiek inteligentny i obyty z kulturą powinnam czytać książki i oglądać filmy/spektakle trudne i ciężkie do zrozumienia. Czasem wolę się nie przyznawać, że nie lubię poezji i wolę powieści kryminalne. W wolnym czasie oglądam seriale i komedie, chociaż interesują mnie też niektóre filmy o tematyce historycznej. Czy jestem dziwna? A może głupsza? Bo jako humanistka powinnam się zaczytywać poezją i powieściami, których język jest archaiczny... Taka jest opinia niektórych. Nie zgadzam się z nią, ponieważ uważam, że aby czytanie było dla nas rozrywką powinniśmy wybierać to co lubimy. Nie zmienia to faktu, że chcę przeczytać kilka trudniejszych i bardziej ambitnych książek. Ale właśnie słowo "chcieć" jest tu najważniejsze. Jeśli to ja sama decyduję się na takie książki/filmy/spektakle to jest to dla mnie zrozumiałe, ale dlaczego ktoś mówi mi co powinnam czytać tylko z racji tego, że jestem w klasie polonistycznej?


I often hear such an opinion that as an intelligent person who knows something about the culture, I should read books and watch films/performances which are difficult to understand. Sometimes I prefer not to admit that I do not like poetry and I read crime stories. In my free time I watch series or comedies, but I  am also interested in history films. Am I weird? Or maybe stupid? Because as a student of literature class I should only read poetry and novel which are written in an archaic language. That is the opinion of some people... I don't agree with it, because I think if we want reading to be an entertainment we should choose such things to read/watch we are interested in. It doesn't change the fact I want to read some more sophisticated books. But the words "I want read it" are very important here. If I can choose such  books/films/plays/ it is OK and I understand it. It makes sense. But why anybody wants to tell me what I should read just because I am in an literature class?


Kim właściwie jestem? Who I really am?

Jestem licealistką, lubiącą czytać wszystko co popadnie. Ostatnio polubiłam także oglądać seriale.
Jestem taką normalną dziewczyną, która lubi rozmawiać o (prawie) wszystkim.
Interesuję się się głównie językami obcymi, książkami, muzyką.
Dlaczego zaczęłam pisać bloga? Chyba dlatego, że po prostu lubię mówić o tym co myślę... Dlatego nie wyznaczyłam sobie głównego tematu bloga, bo chcę mówić o wszystkim co związane z moim życiem oraz z Waszymi komentarzami.



I am a high school student who loves reading everything I come across. I have also started watching TV series recently. I am an ordinary and maybe a bit boring girl, who likes talking  ( almost) about everything.
I am mostly interested in foreign languages, books and music.
Why have I started writing? Maybe because I simply like writing and talking what I think... That's why I did not choose main topic of this site, because I want to talk about everything which is connected with my life and your comments.

Pewna kawa jest dla wybranych, czyli dlaczego ludzie kupują kawę w Starbucks / There is a coffee for the chosen ones... why do people exactly buy Starbucks coffee?

Czy Wy też spotykacie w centrach handlowych na każdym kroku ludzi, którzy dumnie - niby od niechcenia - trzymają w ręku papierowy kubek Starbucks? Dlaczego ludzie decydują się na kupowanie kawy dwu- albo nawet trzykrotnie droższej od tej w zwykłej kawiarni? Czy chodzi o "szpan" , pokazanie " a mnie stać" czy jeszcze coś innego? Raz kupiłam tam kawę żeby zobaczyć czy rzeczywiście jest tak dobra... I wiecie co? Nie była lepsza od tej, którą robię sobie w domu. Nie, nie żartuję w tym momencie.
Możliwe, że jestem inna i dziwna. Możliwe, że uważacie mnie za nudziarę albo za taką co to zazdrości "tym co ich stać".
Ale powiedzcie szczerze czy Wy wszyscy też uważacie, że to właśnie Starbucks sprzedaje najlepszą kawę?




Do you meet some people holding  their Starbucks paper cups loftily in the shopping mall  ? Why do people buy this coffee if it is much more expensive than coffee from another shop? If they want to be better or to show that they can afford  to buy it? Or maybe it's something else? I bought this coffee last month. And you know what? It did not taste better than coffee I make at home. No, it is not a joke.
Maybe I am strange.... Maybe you even think I am a boring type of person or you regard me as a girl who is jealous of people who can afford to byu such a coffee every day.
But tell me honestly, do you really think this is Starbucks which sells the best coffee?