Bierze się to z jakiegoś dziwnego przekonania, że tam (nie wiadomo gdzie to, ale z biegiem lat można przypuszczać, że jest to miejsce tak samo autentyczne jak Narnia czy Mordor) jest lepiej.
Tam więcej zarabiają, a tam nie ma dziurawych dróg...
Z jakiegoś nieokreślonego powodu wierzymy, że tylko w Polsce w wiadomościach mówią o:
1. pewnej grupie entuzjastów, która podkopała się pod magazyn z piwem
2. Polakach, którzy po wyjeździe za granicę zarabiają grube pieniądze
3. kryzysie, który trwał, trwa i będzie trwał (przynajmniej nasza polska rzeczywistość ma jakiś stały punkt - gwarancja bezpieczeństwa i stabilności)
4. grupie imprezowiczów, którzy po imprezie okładali się butelkami.
Zajęci krytykowaniem polskiej rzeczywistości, nie zauważamy, że:
1. najatrakcyjniejsze oferty pracy za granicą spełnią nasze marzenie o ile jest ono powiązane z pracą na zmywaku (bo przecież zmywak w Anglii lepszy!)
2. Grecja ma gorzej
3. butelka to nic w porównaniu ze spluwą, którą może posiadać co drugi mieszkaniec USA
4. za granicą też są dziurawe drogi (jeśli dobrze poszukasz) i wcale nie jest tak czysto.
Można nam jednak wybaczyć nieustanny pesymizm, bo choć krytykujemy w Polsce, jednocześnie jesteśmy gotowi stanąć do walki w obronie naszych dróg i nawet kryzysu.
W końcu nie będzie nam jakiś zagraniczniak obrażał naszej ojczyzny!
Tak widzimy siebie będąc w Polsce
A tak widzimy siebie będąc za granicą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz