poniedziałek, 22 lutego 2016

Wieczór z książką #1: Agatha Raisin i ... (seria autorstwa M.C. Beaton)












Książki, po które sięgamy dzielą się na dwie grupy:
1.        pierwsza, to książki, z którymi jeśli ktoś nas zobaczy,  możemy dumnie pokazać okładkę i pochwalić się po „jaką to ambitną lekturę”  sięgnęliśmy.
2.        druga grupa to powieści, których czytanie sprawia nam przyjemność i pozwala na relaks, jednak przyłapanie nas na ich czytaniu zakończyłoby się zbyciem ciekawskiego typa czymś w rodzaju: „A takie tam, pierwsze lepsze z brzegu czytadło wybrałem. Nic ciekawego…”.
                            
Ale co poradzę jeśli takie „niezbyt ambitne powieści” też mają dla mnie swój urok? Czytanie ich może nie uczy nas, ale niewątpliwie jest dobrym sposobem na relaks.
Wstęp tego wpisu ma taki a nie inny charakter żeby uprzedzić Was, że seria o emerytowanej specjalistce od public relations nie jest arcydziełem, ale mimo to czyta się ją z przyjemnością.
Agatha Raisin (polska Agata Rodzynek - swoją drogą szkoda, że nie tłumaczą nazwisk bohaterów na polski, wtedy wszystko byłoby jeszcze bardziej zabawne, nieprawdaż?) to kobieta o silnym charakterze. Podejmuje decyzję o przejściu na emeryturę i przeprowadza się na wieś. Ma nadzieję na spokojne życie, lecz jednocześnie boi się nudy. Jakie rozrywki życie na wsi może dostarczyć kobiecie ubierającej się w najdroższe ubrania i przyzwyczajonej do życia w wielkim mieście? Na szczęście Agathy  i wątpliwe szczęście mieszkańców malowniczego Cotswolds - okolica okazuje się urodzajnym gruntem dla przestępców. To coś takiego jak nasz Sandomierz, teraz już wiecie o czym mówię? 
W takich okolicznościach nasza bohaterka odkrywa, że ma prawdziwy talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych oraz spotykania na swej drodze szaleńców.
Ciekawe i często bardzo wyszukane zbrodnie to jednak nie jedyny punkt warty uwagi. Powieści pełne są humoru, a wszystko to za sprawą Agathy i jej przyjaciół. Kto wpadłby na pomysł żeby biorąc udział w konkursie na wypieki kupić gotowe ciasto? I gdzie morderca „zasadza” ofiarę w doniczce? (Nie to wcale nie jest przenośnia.)
Te zabawne momenty, klimat angielskiej wsi i specyficzna mentalność jej mieszkańców to elementy, za które kocham serię o zwariowanej emerytce. Nie jest to może powieść godna Agathy Christie, ale i tak uważam ją za godną polecenia. Jeśli lubisz lekkie książki i zabawnych bohaterów – koniecznie spróbuj spędzić wieczór na wzgórzach Cotswolds.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz