piątek, 8 stycznia 2016

Romeo i Julka inaczej - "Julia" Anne Fortier






 Każdy - nawet jeśli nie spędza godzin z książką w dłoni - słyszał o tym, że istniał ktoś taki jak Shakespear.
Obiło się nam o uszy coś o "Hamlecie" (np. z Benedictem Cumberbatchem), "Makbecie" i o tej najsłynniejszej historii miłosnej wszech czasów. Mowa oczywiście o tragedii pod tytułem "Romeo i Julia", w którym miłość jest wyrażona długimi i poetycznymi dialogami, a i trup ściele się gęsto. Nic więc dziwnego w tym, że jest to idealny materiał na filmy i przedstawienia (oraz inne wariacje na temat).




                                                  Przykładowe wariacje na temat Romea i jego koleżanki

Mimo iż, Shakespear jest powszechnie znany (przez niektórych tylko z nazwiska, przez innych dogłębnie) to twórczość jego spotyka się z różnymi opiniami.
"Hamlet" wzbudza podziw, w "Makbecie" pociągają nas mroczne postacie wiedźm, a bohaterowie utworu "Romeo i Julia" bywają posądzani o lekkomyślność i głupotę.
To właśnie o tym ostatnim dramacie i inspiracji jaką wniósł do kultury ma być ten wpis.
Zacznę od tego, że sama będąc w gimnazjum nie polubiłam się z twórczością Shakespear'a. Długie i trudne dialogi pomiędzy bohaterami były ciężkie do zniesienia. Właśnie dlatego ten wybitny twórca angielski nie wzbudził mojego zainteresowania. Sprawy nabrały innego obrotu, gdy sięgnęłam po "Makbeta" , a ten autentycznie przypadł mi do gustu. Mimo to, nie przekonałam się w dalszym ciągu do historii o "młodych głupich zakochanych". W mojej opinii była to łzawa i dosyć przerysowana historyjka.
I wtedy właśnie natknęłam się na powieść Anne Fortier pod tytułem "Julia". Do przeczytania zachęciła mnie notka na okładce, w której to ktoś porównuje książkę do twórczości Zafóna (którego uwielbiam).
Czytając tę historię o miłości byłam zaskoczona tym, że to co kiedyś wydawało mi się nudne, teraz fascynowało i nie pozwalało mi się oderwać od czytania.
Główna bohaterka, młoda Amerykanka  - Julia - otrzymuje w spadku klucz do tajemniczego sejfu we Włoszech. Wybiera się w podróż do Europy. Poznaje tajemnice swego rodu i znajduje miłość.
Współczesność w powieści przeplata się z dawną historią Romea i Gulietty. Fabuła ciekawie skonstruowana i wzbogacona o nowe wątki jest dowodem na to, że coś co wydawać się może oklepane i "stare" może inspirować nawet dziś.
To wyraźne nawiązanie do Shakespear'a skłania nas do innego spojrzenia na oryginalną wersję opowieści.
Wcześniej sceptycznie nastawiona, teraz po lekturze powieści mam ochotę na ponowne podejście do "Romea i Julii".
Niewątpliwie ważnym aspektem mojego entuzjazmu jest lekki i przystępny język. Wiadomo, że współczesna twórczość jest łatwiejsza w odbiorze, gdyż nie atakuje nas mnóstwem poetyckich opisów, porównań i innych środków, których Shakespear nie żałował.
Jestem zachwycona historią nakreśloną przez pisarkę, ponieważ bohaterowie (a przynajmniej część z nich)  bliżsi są nam - współczesnym odbiorcom. Polecam wszystkim tym, którzy nie są do końca przekonani do klasyka jakim jest Shakespear, a także tym, którzy dobrze znaną sobie historię chcą ujrzeć w świeższej wersji. Anne Fortier to prawdziwy Shakespear w spódnicy!

2 komentarze:

  1. Ciekawie to wszystko ułożyłaś, z przyjemnością się zaczytałam w tej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że taki sposób pisania o książce przypadł Ci do gustu :)

      Usuń