poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kevin sam w domu, czyli święta już blisko...

               Lampki, czekoladowe Mikołaje i "Last Christmas" dobijające się do Twojej świadomości podczas porannej drogi do pracy? Odblaskowe stroje Świętego Mikołaja, promocje krzyczące PRZYGOTUJ SIĘ DO ŚWIĄT, reklamy telewizyjne nieróżniące się od tych sprzed roku? Tak, to ten przedświąteczny czas...
 Nie oszukujmy się, ma to swój urok. I nawet jeśli niektórzy zarzucają tym "tradycjom" posmak kiczu, a pogodzie za oknem daleko do tej ze świątecznych pocztówek, to i tak co roku dajemy się wciągnąć w tę specjalną atmosferę i z niecierpliwością czekamy na świąteczne dni, kolędy, pasterkę i prezenty. Co poniektórzy nawet zabierają się za planowanie prac przedświątecznych i z radością poszukują prezentów dla najbliższych. Niektórzy myją nawet okna by nowe lampki świąteczne były widoczne na ulicy. Tak działa ta przedświąteczna atmosfera.
Czekamy nawet na Kevina, którym niektórzy już tak znudzeni, że po reklamie ogłaszającej triumfalnie "W tym roku ZNOWU wyemitujemy film familijny o uroczym chłopcu" mają ochotę walić głową w ścianę, podczas gdy inni (w tym ja) cieszą się na Kevina, mimo iż zdają sobie sprawę, że tak na prawdę to mogą go obejrzeć w każdym momencie, bo wujek Google pomoże.
Kicz czy tradycje, bez których nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodzenia?
Nawet jeśli narzekamy na te przedwczesne oznaki świąt w listopadzie, to grudzień ma to do siebie, że zaczynamy "dawać się" reklamom i razem z tłumami innych konsumentów czekamy przed otwarciem supermarketu na "te nowe superpiżamki", no bo w końcu coś musimy kupić dla najbliższych...






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz